Pierwsza partia piernikowych wypieków doczekała się malowania .
Nie są może jak z żurnala , ale cieszą oko i co najważniejsze podniebienie też .
Pierniczki upiekłam z przepisu ( z małą modyfikacja ) znalezionego w starej gazetce z 2003 roku "Ciasta świąteczne "
Co roku testuję co raz to nowe przepisy na pierniki i ten jak na razie jest w czołówce , bo nie dość ,że szybko się robią i nie trzeba czekać aż ciasto się mocno schłodzi , bądź tez poleżakuje całą noc , to jeszcze upieczone już pierniczki nie przypominają kamyków :)
Składniki :
3,5 szklanki mąki
0,5 szklanki miodu
0,5 szklanki cukru
0,25 szklanki oleju
4 łyżeczki przyprawy do piernika
1 łyżeczka sody
1 jajko
szczypta soli
1/3 szklanki wody
Wykonanie:
Wodę podgrzać z cukrem , miodem , olejem i przyprawą do piernika .
Przestudzić .
Do miski wsypać mąkę z sodą i solą , wbić jajko i wlać przestudzoną masę .
Zagnieść gładkie ciasto.
Rozwałkować je na placek o grubości 2-3 mm , wykrawać dowolne kształty..
Piec ok 8-10 min w 170'C
Po wystudzeniu udekorować wg własnej fantazji :)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję drogi Gościu za odwiedziny na moim blogu . Będzie mi bardzo miło gdy zostawisz tu kilka słów ;)