Jako ,że do Magii mam raczej sceptyczne podejście ,dlatego też do upieczenie tego ciasta zbierałam sie chyba z rok .
I muszę powiedzieć ,że przygotowując to cudo po raz pierwszy czułam się w trakcie pieczenia jak w laboratorium. Było to dla mnie troszkę dziwne , bo zazwyczaj nie posługuję się wagą , często odmierzam produkty "na oko" A dziś wszystko skrupulatnie ważyłam i przeliczałam.
No ale efekt magiczny osiągnięty , więc sukces jest .
Podczas pieczenia powstały trzy piękne warstwy - dość zbity spód , miękka warstwa budyniowa i na górze delikatny , puszysty biszkopt .
Co do smaku to jest raczej jajeczny, budyniowy .
Ponoć w wersji czekoladowej jest bardziej aromatyczny .
Składniki :
4 jajka (oddzielnie białka i żółtka)
150 g cukru
1 łyżka wody
pół kostki masła stopionego i schłodzonego
120 g mąki
3 łyżeczki soku z cytryny lub ekstraktu waniliowego
0,5 litra mleka
UWAGA : Wszystkie składniki mają być w temperaturze pokojowej !!!
UWAGA : Wszystkie składniki mają być w temperaturze pokojowej !!!
Wykonanie :
Żótka , cukier i wodę utrzeć na puszystą masę , dodać sok z cytryny , masło i zmiksować razem.
Przesiać mąkę i znów dokładnie połączyć wszystkie składniki dolewając mleko.
Masa jest rzadka .
Białka ubić na sztywną pianę i porcjami dodawać do masy i delikatnie mieszać łyżką aż składniki się połączą.
Blachę (ok 20 cm średnicy ) wyłożyć papierem do pieczenia , wlać ciasto.
Piec 1 godzinę w 160'C
Schłodzić ok 3 godzin w lodówce , Posypać cukrem pudrem .
Smacznego :)