Dłuższy czas mnie tu nie było , ale już dziś wracam i zapraszam po nowe przepisy.
Na mojej liście "do zrobienia" już od dawna zapisane były ptysie , ale nie byle jakie ptysie , tylko takie jakie pamiętam z dzieciństwa .
Dziś już coraz trudniej je dostać w cukierniach .
Solidna porcja słodkiego , lepkiego kremu bezowego pomiędzy dwoma blatami ciasta parzonego mmm smak dzieciństwa :)
Ja postanowiłam troszkę przełamać słodycz kremu dodając sok cytrynowy .
Składniki :
Na ok 20 ptysi.
Na ok 20 ptysi.
Ciasto parzone:
1 szklanka wody (250ml)
pół kostki masła (125g)
1 szklanka mąki (170g)
4 jajka (u mnie rozmiar M)
szczypta soli
Krem bezowy:
3 białka z dużych jaj (L)
sok z jednej cytryny
1 szklanka cukru kryształu (220g)
ok 1/3 szklanki cukru pudru (50g)
woda.
Wykonanie:
Cisto parzone:
Wodę wlać do garnka , dodać pokrojone na mniejsze kawałki masło. doprowadzić do wrzenia . W tym czasie masło się rozpuści.Dodać szczyptę soli.
Wsypać szklankę mąki i energicznie mieszać , aż masa zbije się w kulę i będzie odchodzić od ścianek garnka.
Wystudzić.
Gdy masa jest już całkowicie zimna dodawać po jednym jajku i ucierać masę mikserem.
Na koniec uzyskamy gładkie ciasto o konsystencji gęstego budyniu.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia lub smarujemy masłem.
Piekarnik nagrzewamy do 190'C
Masę wkładamy do rękawa cukierniczego z tylko o dużym otworze i wyciskamy na papierze koła wielkości mandarynki , pozostawiając pomiędzy każdym ok 2 cm wolnego miejsca (ptysie rosną)
Jeśli nie mamy rękawa cukierniczego możemy nakładać porcje ciasta łyżką.
Pieczemy ok 30 min do zrumienienia.
Studzimy.
Krem bezowy :
Z cytryny wycisnąć sok , dopełnić wodą tak abyśmy mieli 100 ml płynu.
Wlewamy do garnka , wsypujemy szklankę cukru i gotujemy syrop.
Od momentu zagotowania gotowałam 7 min.Jeśli posiadamy termometr cukierniczy to gotujemy do temp. 130'C
W czasie gotowania nie mieszamy syropu , bo zacznie się karmelizować.
Ja się pokusiłam i zamieszałam. , przez to masa dodatkowo zyskała posmak karmelu .
Ok 3 min przed końcem gotowania syropu zaczynamy ubijać białka w czystej i suchej misce.
Pod koniec ubijania dodajemy po łyżeczce cukru pudru nadal ubijając.
Gdy białka są już sztywne dolewamy cieniutkim strumieniem nasz gorący syrop cukrowy i ciągle nieprzerwanie ucieramy białka przez ok 7-8 min aż nasza masa zrobi się gęsta , lśniąca i sie ochłodzi.
Wystudzone ptysie przekrawamy na pół.
Na dolną część nakładamy solidną porcję kremu , przykrywamy górą ptysia.
Posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego :)
ile kreeeemu!
OdpowiedzUsuńpamiętam ten smak... :)zapraszma do mojej kuchni www,marynawkuchni.wordpress.com
OdpowiedzUsuńZrobiłam te pyszności z tym ze do kremu dodałam zmiksowane truskawki a także na spodnią część ptysia pokrojone w kostke truskawki
OdpowiedzUsuńJej,jakie cudne ,wysokie!!
OdpowiedzUsuń